poniedziałek, 16 lutego 2015

Prolog



If you're gonna leave
You're gonna leave my heart in pieces
If you're gonna go
Then you're gonna be the reason why
I-I-I cry

Siedzisz na skaju łóżka, wyczerpany po treningu i gapisz się w szarą ścianę. Kolor jej odzwierciedla dokładnie twój stan, w jakim się znajdujesz. Zaciskasz pięść oraz oczy, do których napływają łzy. Czujesz mocny ucisk w klatce piersiowej, który towarzyszył ci prawie każdego dnia, już od wielu miesięcy.
Próbujesz być twardy. Przed kolegami z drużyny udajesz, że wszystko jest już w porządku, ale tak nie jest. Oni o tym wiedzą, ale ty chcesz uporać się z tym sam.
Spoglądasz na komodę, na której prezentuje się ramka ze zdjęciem. Drżącą dłonią bierzesz ją i palcem przesuwasz po zdjęciu. Przymykasz lekko oczy. Czujesz przebiegający po grzbiecie dreszcz, bo znowu widzisz ją. Taką piękną i uśmiechniętą, uchwyconą podczas jesiennego spaceru w parku. Widzisz jej ciemne włosy, tak bardzo niepasujące do urody Norweżki, którą zdecydowanie była. Przypominasz sobie wtem ich zapach i zatracasz się w nim. Ogarnia cię złudne uczucie, jakby siedziała tuż obok ciebie, ramię w ramię. Dostrzegasz jej usta. Drobne i malinowe, przypominasz sobie ich fakturę. Zawsze były gładkie i uwielbiałeś, kiedy były pokryte miodową pomadką.
Dobrze pamiętasz, jacy byliście szczęśliwi. Nie dało się zapomnieć wspólnych wakacyjnych wypadów, wspólnych wieczorów, czy nawet wspólnego spędzania czasu przed telewizorem. Była bliska ideału, a ty z perspektywy czasu wiedziałeś, że się jednak co do niej pomyliłeś.
Wpatrujesz się w fotografię jak zaklęty, nie licząc upływających minut. Ogarnia cię jeszcze większe otępienie niż zawsze. Nie mogłeś pojąć, dlaczego taka cudowna osóbka, jak ona, zostawiła was na pastwę samych siebie.
Dlaczego akurat teraz?
- Tęsnię, Ingrid, tak bardzo tęsknię. – wyszeptałeś przecierając palcami oczy. Nie mogłeś się łamać. Nie teraz.

If this is the end
Then it's only gonna end me
You rip my heart apart
There ain't nothing gonna mend me
I-I-I won't lie

Nie minęło nawet dwadzieścia minut, kiedy zapadłeś w głęboki sen. A potem, kilka godzin później obudziła cię matka, wyraźnie zdenerwowana i zmęczona.
- Wiem kochanie, że jesteś zmęczony po treningu, ale Claire płacze już prawie godzinę i nie miałam już innego pomysłu niż ten, żeby cię obudzić. – spojrzała na ciebie przepraszająco. Nie byłeś na nią zły, zwłaszcza wtedy, kiedy podała ci małe, tłuściutkie ciałko. Przytuliłeś do swej piersi małą istotkę, która automatycznie przestała płakać. – Zawsze działa. – dodała z uśmiechem.
Błękitne oczka wlepiły swój wzrok w ciebie, a rączki ich malutkiej właścicielki chętnie powędrowały w stronę twojej twarzy. To był twój osobisty cud.
- No już, tatuś jest przy tobie, nie bój się. – mówiłeś, całując rączki dziewczynki. Dopiero mając ją przy sobie czułeś, po co żyjesz i dla kogo żyjesz, bo często miałeś chwile zwątpienia.
Ta mała istotka nauczyła cię na nowo kochać. Ona zbierała cię w całość, chociaż nic nie musiała robić.
To ona nadała twojemu życiu sens, od kiedy pewnego dnia, po powrocie z treningu nigdy więcej nie zobaczyłeś swojej ukochanej. Nie raz zastanawiałeś się, jakim motywem kierowała się opuszczając was; Ciebie i swoją dwumiesięczną córeczkę. Podejrzewałeś to przez kilka miesięcy, ale kiedy minęły dwa kwartały już wiedziałeś, że po prostu stchórzyła.
Pieprzona Ingrid.

_______________

Chyba naprawdę nie wiem, co robię tworząc kolejnego bloga ;___; Ale cóż, mówią: taki mamy klimat :D
Jak myślicie, kto będzie głównym bohaterem?

4 komentarze:

  1. Czy Ty to gdzieś już wstawiałaś? Nie wiem czemu, ale kojarzę początek bardzo. A może to mój mózg nie działa.
    Zostaję tu na dłużej, potwierdzone info.
    I nie wiem, może to spaczenie własną twórczością, ale padłabym, gdyby to był Fannis XD
    Stawiam na... nie wiem. Wszystkich. Nie umiem typować, serio. Zostawię to dla siebie :3
    Czekam na jedynkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Facet z dzieckiem brzmi uroczo, ale kiedy doda się do tego kobietę, która stchórzyła już przestaje być tak miło. Zastanawiam się, czy Ingrid się opamięta i wróci do Claire i... no właśnie kogo? Skoro ona jest Norweżką to on też by mógł, ale tak na dobrą sprawę to może być ktokolwiek. No nic, czekam na jedynkę i życzę dużo weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki idealny facet, ehh czemu to tylko fikcja?
    A tak zupełnie już serio, pomijając mój atak głupoty i rozczulenia, chwycił mnie za serce.
    Ta idealna równowaga, ta przedwczesna zapewne dojrzałość, żal i odpowiedzialność idące w parze, to nie są rzeczy, które można spotkać na każdym kroku. I nie każdy facet jest gotów odnaleźć się w roli samotnego ojca.

    Tylko co z Ingrid? Ostatnie zdanie sugerowało ucieczkę od problemów, ale cała reszta? Miałam przeświadczenie, iż ona nie żyje, że chłopak nie ma już nadziei, że wszystko stoi w miejscu.
    Więc czyżby samobójstwo? I dlaczego?

    Czekam niecierpliwie na więcej. Serio rzadko ostatnio sięgam po nowości autorek, których wcześniej nie czytałam, zwykle trzymam się mojego stałego kanonu. Ale ta historia już do niego weszła, zaczarowałaś mnie na spółkę z owym tajemniczym panem.
    Oj Fanni faktycznie pasuje, albo Sjoeen, oczywiście typując Norwega. Buziaki<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam przed oczami Bardala, keine Ahnung dlaczego.
    Chociaż... skoro Claire ma niebieskie patrzałki... Może po tatusiu odziedziczyła (jeśli tak to szczęściara, bo Bardal ma mega oczy <3).
    A co jeśli to nie Norweg, tylko taki da Welli? >D
    Nie no, Bardal.
    Postać Ingrid intryguje. Bo skoro miało wszystko - kochającego faceta, cudowne dziecko - to dlaczego uciekła?
    Mam nadzieję, że wyjaśnisz nam to w bardzo interesujący sposób ;)
    Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń